Szacunek? Wstyd.

Każdy ma swoje poglądy, przemyślenia, preferencje polityczne. Nie musimy zgadzać się ze sobą, ale wymieniając opinie należałoby zachować przynajmniej pozory dobrego wychowania. Czytając dyskusje Polaków, jest mi po prostu wstyd.

Gdy przeglądam komentarze, niewybredne żarty, gdzie ludzie obrzucają błotem urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jest mi wstyd. Gdzie podział się szacunek do głowy naszego państwa? Szacunek do drugiego człowieka? 

Chodzę na wybory, oglądam wiadomości, czerpię informacje z różnych źródeł, nie zadowalam się krótkim fragmentem wypowiedzi wyrwanym z kontekstu. Szukam, analizuję. Na bieżąco śledzę poczynania nowej władzy, wiem jakie partie znajdują się w parlamencie. Wiem z ilu posłów składa się sejm, a nawet ile mandatów brakuje rządzącej większości, aby móc zmienić konstytucję. Potrafię rozwinąć tak tajemniczo brzmiące skróty jak NIK, KRRiT, NSA, BIP, PRL, a nawet PZPR. Co więcej, wiem jak nazywa się urzędujący Prezydent Polski, Prezes Rady Ministrów, a także ich poprzednicy.

Ta wiedza wydaje się oczywista. Okazuje się jednak, że są osoby, które mają średnie wykształcenie, mają maturę, ale nie mają pojęcia o podstawowych zagadnieniach związanych z funkcjonowaniem naszego państwa, funkcjonowaniem świata, w którym żyjemy.


Śmiać się czy płakać? Poza tym przykładem, do równie smutnych wniosków można dojść rozmawiając lub słuchając wypowiedzi osób, które zabierają głos w debacie publicznej, na przykład w naszym mieście, oglądając różnego rodzaju sondy uliczne, czy czytając komentarze w Internecie. Z pewnością wiele osób uważa, że taka wiedza nie jest im potrzebna, a skoro „Nie interesuję się polityką”, nie muszę nic wiedzieć. Nie będę przekonywać, jak bardzo mylne jest to założenie. Również się nią nie interesuję, nie jest moim hobby, nie śledzę z zapartym tchem wszystkich informacji, które jej dotyczą, ale staram się orientować w bieżących wydarzeniach i uważam, że każdy dobry obywatel również powinien. Powoli zaczynamy jednak przechodzić do pojęcia patriotyzmu, które w niektórych kręgach zdaje się powoli zanikać. 

„Patriotyzm – postawa społeczno-polityczna i forma ideologii łącząca przywiązanie do własnej ojczyzny, poczucia więzi społecznej oraz poświęcenie dla własnego narodu i szacunkiem dla innych narodów i poszanowaniem ich suwerennych praw.”
Słownik języka polskiego, red. M. Szymczak, t.2, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1979.

Przy okazji wielu uroczystości, świąt państwowych często w szkołach dyskutuje się na ten temat. Sama wielokrotnie zastanawiałam się, czy jestem patriotką i dochodziłam do różnych wniosków. Pozostawiając jednak fakt, czy kochamy nasz kraj, czy jesteśmy do niego przywiązani, czy jesteśmy zdolni do poświęceń dla jego dobra, jesteśmy jego obywatelami, a z tym wiążą się pewne prawa, ale i obowiązki. Pomijając te, które zapisano w aktach normatywnych, zastanówmy się, czy nie należałoby godnie reprezentować Polski za granicą? Mam na myśli powstrzymanie się przed przedstawianiem naszego kraju w negatywnym świetle, czy wyśmiewania go. W ten sposób działamy na niekorzyść nas wszystkich.



Kilka tygodni temu na Facebooku przeczytałam post, który sprawił, że miałam ochotę znaleźć jego autora, nawrzeszczeć na niego, złapać i potrząsnąć, zabrać jego paszport i pociąć na małe kawałeczki. Co i tak najpewniej nic by nie dało. W owym poście autor wyraził swoje niezadowolenie z faktu, że mieszka w Polsce i jest Polakiem, a za granicą wstydzi się przyznać do swojej narodowości. Wszystko oczywiście miało związek z poczynaniami nowego rządu. Rozumiem, że komuś poczynania PIS mogą się nie podobać. Może wstydzić się za nowy rząd, ale właśnie za rząd, ale nie za Polskę. Większość obywateli nie zagłosowała za rządząca obecnie opcją. Ledwo 50% uprawnionych w ogóle pofatygowało się do urn. Jest to jednak legalnie wybrany rząd, który uzyskał legitymację do sprawowania władzy i należy uszanować wybór tych, którzy zagłosowali. Już w chwili powoływania rządu ludzie wieszali psy na Beacie Szydło. Czy nie warto byłoby poczekać, chociaż chwili, aby mogła zacząć rządzić? Pragnę zauważyć, że przez te kilka miesięcy PIS zrealizował już więcej wyborczych obietnic niż PO i PSL przez dwie kadencje! Choć osobiście wolałabym, aby tego nie robił.

Post na ten temat chciałam napisać właśnie wtedy, ale udało mi się opanować wzburzenie, powściągnąć emocje, a pomysł publikowania na temat jakkolwiek związany z polityką wylądował w poczekalni. Wydarzenia sprzed tygodnia przelały jednak czarę goryczy. Jak z pewnością dobrze wiecie, doszło do zdarzenia drogowego, z prezydencką limuzyną w roli głównej. W samochodzie, którym jechał Pan Prezydent – Andrzej Duda – pękła opona, auto wpadło w poślizg i wylądowało w rowie. Warto dodać, że miało to  miejsce na autostradzie, a więc w grę wchodzi duża prędkość. Gdy zobaczyłam pierwsze reakcje na ten incydent, pierwsze komentarze, po prostu nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.

„Ludzie! Zwariowaliście? ZWARIOWALIŚCIE?” Naprawdę, jest to świetny temat do żartów?  

Wiele osób podnosi, że gdyby to był szary Kowalski, to nikt by o tym nie napisał. Zgadza się. Opony pękają, ludzie łapią kapcie, ale zawsze jest to zdarzenie bardzo niebezpieczne, a przy trzycyfrowej wartości na liczniku... Nietrudno w takiej sytuacji wpaść w poślizg, stracić kontrolę nad pojazdem. Jeśli macie prawo jazdy, kiedykolwiek straciliście panowanie nad samochodem, byliście o włos od wypadku, oglądacie filmy z takich zdarzeń w Internecie, albo macie choć trochę wyobraźni, to powinniście zdawać sobie sprawę z tego, jak niebezpieczna była to sytuacja. Mogło zakończyć się tragicznie. Chcielibyście, aby coś takiego przydarzyło się Wam? 

Wracając do Kowalskiego – takie rzeczy się zdarzają, ale zwykły człowiek zmienia oponę i jedzie dalej. Zgadza się, ale to nie był Kowalski, ani Nowak, ani żaden zwykły obywatel. To był urzędujący Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, głowa państwa, najważniejsza osoba w kraju! Abstrahując od przyczyn zajścia, warto dodać, że nie był to też zwykły samochód, ani tym bardziej zwykła opona. Wracając jednak do Pana Prezydenta. Został wybrany w powszechnych wyborach, każdy uprawniony do głosowania Polak mógł wziąć w nich udział. Osoba prezydenta cieszy się w Polsce najmocniejszym mandatem, gdyż jako jedyny wybierany jest w tak szczególny sposób – połowa głosujących musi poprzeć bezpośrednio jego kandydaturę! Pan Duda, podobnie jak sam PIS został zmieszany z błotem jeszcze przed objęciem rządów. Ciekawe dlaczego nie krytykowano tak jego poprzednika, a tam też było do czego się "przyczepić".

Parę dni temu w oczy rzucił mi się link do artykułu jednej z największych, polskich rozgłośni radiowych na Facebooku. Jednak to komentarze zrobiły na mnie wrażenie, niebywałe wrażenie. Internauci zmieszali z błotem obecną władzę, ale także Prezydenta. Pojawiały się nawet głosy życzące głowie państwa śmierci! Nie zabrakło także niewybrednych żartów z Katastrofy Smoleńskiej, Antoniego Macierewicza, pękniętych gumek... Niektóre komentarze balansowały na granicy humoru, ale były w pewien sposób sarkastyczne, ale większość była po prostu bezczelna, chamska, poniżej jakiegokolwiek poziomu. Czytając te wypowiedzi było mi po prostu niedobrze, było mi wstyd. Prezydentowi - głowie państwa SZACUNEK po prostu się należy. Jeśli niektórzy obywatele nie potrafią tego zrozumieć, najwyraźniej trzeba to wyegzekwować. 

Źródło: Fanpage TVN24
Źródło: Fanpage Radia ZET
Źródło: Fanpage RMF FM

Kiedyś bardzo bawiło nas stwierdzenie: „Policja? Proszę przyjechać na Facebooka!” Obecnie jest to faktem, za obraźliwe komentarze, publikowane w Internecie, można zostać pociągniętym do odpowiedzialności karnej. A przerażająca większość komentujących powinna przypomnieć sobie 135 artykuł kodeksu karnego, który mówi o tym, że za znieważanie prezydenta RP grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.

Prezydent podczas swojej prezydentury nie zrobił jeszcze nic, co zasługiwałoby na potępienie, jedyną jego winą jest fakt, że wywodzi się Prawa i Sprawiedliwości, którego wielu komentujących po prostu nienawidzi. Może warto byłoby jednak ruszyć szarymi komórkami i zdać sobie sprawę z tego, że obraża się  człowieka, który jest głową naszego kraju. Jest naszym przedstawicielem i reprezentantem. Obrażając Prezydenta, obrażacie nas wszystkich, wszystkich Polaków.

Polityka zwykle dzieli i najpewniej z tego wpisu nie wyniknie nic dobrego. Zdaję sobie sprawę, że mój „apel” nie dotrze do jego prawdziwych odbiorców. Czułam się jednak w obowiązku, aby tych parę słów napisać. 

"Żaden kraj nie może być dobrze rządzony, dopóki wszyscy jego obywatele nie będą pamiętać, że oni są strażnikami prawa." 
Mark Twain